Trzeci wpis. Czas przejść do rzeczy.
O czym ten blog? Oczywiście o zarabianiu pieniędzy na nieruchomościach więc…
Jak zarabiać na nieruchomościach?
Są mi znane jak dotąd następujące metody:
1. Flipy – kupowanie nieruchomości poniżej ceny rynkowej i sprzedawanie za cenę rynkową. Najczęściej w takich mieszkaniach robi się generalny remont i dzięki temu mieszkanie dodatkowo zyskuje na wartości.
2. Wynajem – po prostu wynajmujemy i zarabiamy na czynszu. Elegancko, jeżeli mieszkanie już mamy, bo np. dostaliśmy w spadku. Możemy też wziąć je w kredycie, ale musimy się liczyć ze znacznie mniejszym dochodem. Plusem jest to, że najemca poniekąd spłaca nasz dług. Minusem, że prawdziwym dochodem możemy się cieszyć za wiele, wiele odległych lat. Właściwie to chyba dopiero przyszłe pokolenie będzie się cieszyło, z takiego biznesu. Dodatkowym ryzykiem jest oczywiście kredyt i zmienne stopy procentowe oraz krach na rynku nieruchomości.
3. Podnajem – o wiele ciekawszy wariant najmu. Wynajmujemy mieszkanie od właściciela, przystosowujemy i podnajmujemy np. Studentom lub młodym pracującym. Jest to naprawdę ciekawa propozycja dla osób niedysponujących dużym kapitałem na start.
4. Zarządzanie najmem – jest to podobna forma zarobkowania jak podnajem. Znowu zarabiamy pieniądze na tym, że ktoś ma mieszkanie do wynajęcia. W tym jednak przypadku nasz dochód jest mniejszy. Zgodnie z umową płacimy właścicielowi mieszkania tylko wtedy gdy jest najemca. Gdy mamy pustostan – czyli nikt aktualnie nie wynajmuje mieszkania, zarobku nie ma ani dla zarządcy, ani dla właściciela.
5. Sourcing – „bycie źródełkiem” lub „dostawcą perełek” jak to mówi Wojtek Orzechowski. Innymi słowy, mamy dostęp do super okazji na rynku nieruchomości (mieszkań poniżej ceny rynkowej) i przekazujemy taką informację dalej – do inwestora czy osoby flipującej. Taki sourcer zarabia na samym przekazaniu tematu. I to dużo zarabia. Paweł Albrecht wspominał w jednym z nagrań, że bierze za taką informację od 5 do 10 tysięcy lub uzgadnia procent od zwrotu z inwestycji! Jest to chyba najciekawsza forma zarabiania pieniędzy, nie sądzicie? Jeden telefon i BUM! Tysiaki lecą na konto 🙂 Żeby jednak być takim „dostawcą okazji” trzeba mieć dużo kontaktów i działać na rynku już od jakiegoś czasu.
6. Developerka – to chyba ostatni i najwyższy poziom, na jaki można wejść, pracując w branży nieruchomości. Wymaga dużego kapitału, znajomości inwestorów i samego rynku. Osoby, które zęby zjadły na flipach i podnajmie najczęściej w pewnym momencie gładko przechodzą do developmentu. Proces na pewno jest żmudny i wymaga wiedzy i znajomości, a zwrot z takich inwestycji nie pojawia się prędko na horyzoncie, ale jak już się pojawi, to są to GRUBE pliki banknotów.
To sześć, według mnie najczęściej spotykanych, sposobów „robienia pieniędzy” na nieruchomościach. Do każdego można wypracować przeróżne modele biznesowe i używać innych strategii.
Na przykład moja obecna strategi na najbliższe miesiące to:
– zrobić flipa
– dochód z flipa przeznaczyć na pierwszy podnajem.
Tak. Nie da się zacząć z zerem na koncie. Nie potrzebujemy stosów złotych monet, ale w podnajem trzeba trochę „włożyć”, aby móc coś „wyjąć”. Zresztą to się tyczy każdego biznesu – niezależnie czy „wkładamy” pieniądze czy własny pot.
Hmm… Czyli jednak to biznes dla bogatych?
NIE! Jeżeli myślisz, że by wejść w tę branżę, trzeba dużego kapitału na start, to najprawdopodobniej jesteś w błędzie. Sama do niedawna tak myślałam i nawet nie brałam pod uwagę, by wziąć się za coś tak szalonego. Celowo jednak użyłam słowa “najprawdopodobniej”. Po pierwsze dlatego, że nie jestem praktykiem i wiem tylko tyle, ile zjem. Czytam dużo, słucham dużo, ale nadal jest to tylko bierna nauka, a ja, głęboko wierzę, że WIEDZIEĆ można coś dopiero, wtedy gdy samemu się tego czegoś doświadczy.
Żebyśmy się więc dobrze zrozumieli:
Nie wiem jeszcze nic o nieruchomościach i zarabianiu na nich. Uczę się. Na razie biernie. Jeżeli jednak zostaniecie ze mną na dłużej, postaram się, pokazać Wam jak wiedza teoretyczna przekształci się w praktyczną. Może uda mi się kogoś z Was przekonać i powiecie: „Hej! Skoro ona to robi, to ja też dam radę!”. Liczę na Was 🙂
Jeżeli masz doświadczenie i chciałbyś/chciałabyś się nim podzielić, udzielić wskazówek mnie i innym osobom początkującym — zachęcam do kontaktu 🙂
Jeżeli masz wiedzę, a zauważysz, że pisana przeze mnie treść mija się z prawdą – proszę, daj mi znać! Przyspieszysz naukę mi i innym “świeżakom” robiącym swoje pierwsze kroczki w tym nieruchomościowym świecie.