Czasami jest tak, że siadam i post sam się pisze. Nie tym razem… Stoję przed niełatwym wyzwaniem zrelacjonowania Wam, jak było na Zjeździe Absolwentów Akademii Sourcingu – najgrubszej imprezie nieruchomościowej w Polsce organizowanej przez Pawła Albrechta. Dokładnie rok temu napisałam już taką relację z poprzedniej edycji. „Niestety”, nieskromnie mówiąc, napisałam ją na tyle dobrze, że ciężko mi to przebić! A tegoroczna impreza, no cóż… przebiła poprzednią! Don’t get me wrong… obie imprezy były absolutnie niezapomnianym przeżyciem! Jednak rok temu byłam absolutnym świeżakiem – napalonym do granic możliwości nowicjuszem, ekscytującym się wszystkim, co związane z nieruchomościami. Po roku pracy w tej branży moje zapały nie uległy ostudzeniu, ale podejście do pewnych spraw jest dojrzalsze, a ekscytacja zmieniła się w spokojne, ale nieustające działanie. Wydawało mi się, że jadąc na tę imprezę po raz drugi jako nowa ja, surowiej ocenię wydarzenie. Źle mi się wydawało – to najdłuższa i najintensywniejsza impreza szkoleniowo-networkingowa, na jakiej byłam i wątpię – powtarzam – wątpię, by można było zrobić ją lepiej! Chcecie szczegóły? To jedziemy!
Tematyka – Nieruchomościowa Emerytura
Paweł zawsze dba o to, by na jego szkoleniach poruszano tematy na czasie. Rok temu było to inwestowanie międzynarodowe, tym razem jednak prelegenci skupili się wokół tematu „Emerytury”, przedstawiając swój punkt widzenia na zabezpieczenie przyszłości dzięki inwestowaniu właśnie w nieruchomości.
To temat bardzo na topie, nie uważacie?
Coraz więcej ostatnio słyszy się o nadchodzącym w 2020 roku kryzysie, inflacji i rządzie, który planuje adekwatne rozwiązania pod zbliżające się wybory, a nie spowolnienie gospodarcze.
Mając na uwadze taką perspektywę, każdy z nas powinien pomyśleć o zabezpieczeniu przyszłości swojej i swoich najbliższych, by nie obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku.
Emerytura? Przecież jestem młody/młoda – powiecie. No to zatrzymajmy się tu na chwilę, ok? Po pierwsze słowo emerytura błędnie kojarzy się nam ze starszymi osobami. Jeżeli jeszcze nie czytaliście, to sięgnijcie koniecznie po bestseller Tima Ferrisa – “4-godzinny tydzień pracy”. Główne założenie modelu pracy proponowanego przez autora to „mini emerytury” – czyli korzystanie z przywilejów emeryckiego nic nierobienia już teraz. Podróżowanie, realizowanie swoich pasji i odhaczanie kolejnych punktów z waszej życiowej TODO listy wtedy, kiedy jeszcze jesteście młodzi i macie siłę! Słuszny koncept prawda?
Jak stworzyć sobie emeryturę w nieruchomościach?
Nie ważne czy macie kapitał, czy nie — rozwiązań jest bardzo dużo i uwierzcie mi — każdy może osiągnąć pełną (lub częściową) wolność finansową!
Droga do jej osiągnięcia dla każdego z Was może być inna — zależna od punktu, z którego startujecie. Jak znaleźć swoją drogę? Proste – porozmawiać z osobami, które już ją przeszły! No i tu niczym Was nie zaskoczę – takie osoby spotkacie właśnie na networkingach!
Na wydarzeniach typu Akademia Sourcingu, Zjazd Absolwentów czy w sumie na każdym innym renomowanym szkoleniu, spotkacie odpowiednie osoby z odpowiednią wiedzą, które chętnie się nią z Wami podzielą.
Dlatego APELUJĘ – nie bójcie się inwestować w tego typu szkolenia i networkingi! Nie odmawiajcie sobie zdobywania wiedzy i kontaktów — nie hamujcie swojego rozwoju i tyle.
Mój apel dotyczy oczywiście wszystkich imprez – mniejszych większych, płatnych i darmowych, jednak z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze jakościowo wydarzenia są organizowane przez Pawła Albrechta.
To nie jest sponsorowana reklama. Nie mam nic z pisania tych recenzji… (chociaż jak tak teraz o tym myślę… oj Paweł – chyba musimy pogadać… 🙂 ) To moja subiektywna i szczera opinia bazująca na doświadczeniach zdobytych na przestrzeni ponad roku.
Wszystko, co dodało mi wiatru w skrzydła, dostarczyło wiedzy i ludzi do współpracy pochodzi z wydarzeń organizowanych przez Pawła.
Tam spotkałam ludzi, którzy dali mi szansę spróbowania swoich sił w nieruchomościach. Rozwój mojego bloga też pośrednio zawdzięczam wsparciu Pawła, a zdecydowane grono moich czytelników to absolwenci jego szkoleń. Wspieramy się, pomagamy sobie – jesteśmy jak druga rodzina.
Możecie mówić, co chcecie na temat szkoleń i guru nieruchomościowych – I don’t care, ale fakt jest jeden: Albrecht, to “instytucja” zrzeszająca samych pracowitych, kreatywnych i odważnych ludzi ze zmysłem przedsiębiorczości. Zgodzicie się, chyba że w normalnych warunkach Waszego codziennego życia nie będziecie w stanie nigdy spotkać tyle odpowiednich osób jednego dnia. Tutaj macie wszystko podane jak na złotej tacy i to jeszcze zorganizowane na najwyższym poziomie.
Dużo z Was pyta się mnie czy warto jechać na szkolenie do Pawła – mam nadzieję, że udało mi się rozwiać Wasze wszelkie wątpliwości w tym mocno przydługim intro.
A teraz może coś więcej o samym Zjeździe Absolwentów?
Harmonogram
Pozwólcie, że zrobię małe oszustwo, jeśli chodzi o harmonogram – copy & paste ze strony Pawła, żeby nie narażać Was na czytanie już i tak zbyt długaśnego tekstu:
Zjazd to standardowo impreza trwająca 3 dni. Zaczyna się w piątek o 17.30 i kończy w niedzielę po południu. Oczywiście ostatnie niedobitki odsypiają jeszcze w hotelowych pokojach do poniedziałku – ale to całkiem zrozumiałe – impreza jest grubsza niż przeciętny nastolatek w USA.
W tym roku dodatkowo, dla niektórych impreza zaczęła się już w czwartek dodatkowym szkoleniem prowadzonym przez Dawida Dowbusza na temat inwestowania w UK. Temat był przedstawiony na większą skalę już rok temu na Zjeździe, ale nadaj jest aktualny i nadal daje do myślenia. Może kiedyś wybiorę się na szkolenie do Dawida i opiszę Wam lepiej jakie możliwości daje Kraina Królowej Elżbiety, jeśli chodzi o zwroty i prostotę inwestowania, a w szczególności zalety czegoś, co się nazywa – remortgage. Czyli w dużym skrócie – odzyskiwanie środków pozyskanych z kredytu na daną nieruchomość, dzięki czemu możemy inwestować w kolejną „i tak w nieskończoność”, jak mówi Dowbusz.
Piąteczek piątunio
Rejestracja zaczęła się o 17.30, a pierwsze wykłady godzinę później.
Na pierwszy ogień poszły dziewczyny – Ania i Kasia, których historię możecie obejrzeć tutaj:
Dziewczyny zajmują się stomatologią i inwestują nadwyżki kapitału w nieruchomości. Używają dźwigni kredytowych i dążą do jak najszybszej spłaty zobowiązań, by mieszkania zaczęły przynosić czysty zysk już w ciągu kilku lat!
Następne wystąpienie należało do Oli Włodarczyk – młodej dziewczyny działającej na rynku Bydgoskim, której jeżeli jeszcze nie znacie to nie wiem w jakiej rzeczywistości żyjecie 😀 Wbijajcie na jej FB i folołujcie! Ola prężnie działa w mediach pokazując swoje poczynania.
Ola do niedawna pracowała na etacie w skarbówce. Jak to określiła „przerzucała papierki z lewej strony biurka na prawą” więc zaczęła interesować się innymi sposobami na życie i trafiła na networkingi u Pawła. I to był dla niej punkt zwrotny! Po wyciśnięciu swojej etatowej zdolności kredytowej jak cytryny, rzuciła pracę i zabrała się za flipy. Do tej pory obróciła 16 nieruchomościami, dwie są w trakcie remontu, a jej pomysłem na zabezpieczenie finansowe na przyszłość są gotowce inwestycyjne. Ma ich już kilka, a dodatkowo zarezerwowała 12 (sic!) kolejnych u jednego dewelopera. Ponieważ poszła w hurt – dostała lepsze oferty cenowe. Każde z mieszkań będzie przerabiać na 4-paki bądź 3-paki kawalerek. Pewnie zastanawiacie się jak można z państwowego etatu dojść do posiadania tylu nieruchomości? Skąd finansowanie? Odsyłam Was do Oli. Ola bywa prawie na wszystkich Akademiach u Pawła (najbliższa będzie w lutym) więc będziecie mieli możliwość podpytać ją jak szturmem przejąć nieruchomości w swoim mieście.
Piątkowy networking
W tym roku Paweł przeszedł samego siebie, jeśli chodzi o organizację – pisałam o tym w zeszłym roku, może się powtarzam, ale muszę to podkreślić! Całe wydarzenie, wystąpienia, przerwy, posiłki są zaplanowane co do minuty — z niemiecką precyzją i nie ma miejsca na opóźnienia. Dodatkowo w tym roku Paweł zaspokoił nasze zapotrzebowanie na tańce i swawole – mianowicie zarezerwował bar Aviator mieszczący się na ostatnim piętrze Hotelu Okęcie tylko dla nas. Nikt spoza naszej „sekty” nie miał tam wstępu, dzięki czemu mieliśmy swój kąt do rozmów, picia oranżady i wywijania piruetów na parkiecie, aż do 3 nad ranem!
Co dalej… no cóż, chyba nie będę wchodzić w szczegóły… Potem była kontynuacja imprezy! Ale jak to się mówi, co było w Vegas zostaje w Vegas! Ja się bawiłam do 5 rano…
… co nie było najmądrzejsze, biorąc pod uwagę harmonogram dnia rozpoczynający się już o 10.00. A jeszcze trzeba coś zjeść i wyglądać! Ale człowiek nie jedzie na Zjazd, żeby odpoczywać, tylko żeby się rozwijać. A rozwój boli. Podobno. Mnie głowa bolała w każdym razie.
Sobota
Pierwszy w kolejności wystąpił Rafał Matyjaszek, CEO Elite Invest – firmy, która zajmuje się niczym innym jak… inwestycjami w nieruchomości. Wystąpienie Rafała było bardzo ciekawe i merytoryczne – opowiedział o inwestycjach za granicą – w Dubaju, Gruzji i na Wyspach Zielonego Przylądka, co pozwala na dywersyfikacje swojego portfela inwestycyjnego. To sposób na emeryturę z możliwością darmowych wakacji, ale także zabezpieczenie w razie „w”, gdyby sytuacja geopolityczna w Polsce uległa zmianom lub stało się cokolwiek innego co uniemożliwiłoby odzyskanie kapitału lub spowodowało straty.
Jeżeli jesteście zainteresowani takimi inwestycjami – odezwijcie się do Elite Invest – pomagają lokować kapitał zarówno w Polsce, jak i poza UE.
Paweł Czerwiński – tego Pana nie trzeba przedstawiać nikomu. Założyciel Mieszkanicznika, który obecnie zajmuje się tylko i wyłącznie obrotem nieruchomości – flipy na wtórnym, pierwotnym, gotowce, cesje, najem… you name it! To było wspaniałe, dające do myślenia wystąpienie. Wierzcie mi – ciężko streścić cały wykład w jednym paragrafie, ale jeżeli miałabym wyciągnąć esencję to było by to:
„Jeżeli kupiliście mieszkanie na wynajem jakiś czas temu za np. 300 tysięcy dające 10% zwrotu rocznie, a obecnie ta nieruchomość jest warta 350 tysięcy, to należałoby policzyć ROI raz jeszcze od aktualnej wartości co znacznie by je obniżyło. Następnie trzeba by się zastanowić czy nie lepiej sprzedać takiej inwestycji i nie kupić nowej na 10%”.
Paweł sam przyznał, że to stwierdzenie, rzuciło nowe światło na jego podejście do nieruchomości. I tutaj warto zauważyć, że nawet osoby bardzo mocno zaawansowane w tym biznesie – takie jak Paweł, mogą wyciągnąć coś nowego z każdego wystąpienia! Nie pamiętam autora tych słów, ale pozwolę sobie je zacytować:
„niezależnie ile już wiesz, warto pojechać na kolejne szkolenie, tylko po to, by usłyszeć na nim jedno właściwe zdanie. To, które zmieni twoją percepcję”.
Tego dnia, wystąpienie miał jeszcze wspomniany wcześniej Dawid Dowbusz i sam organizator zamieszania – Paweł Albrecht.
Paweł oprócz bycia dobrym organizatorem jest niezaprzeczalnie dobrym mówcą, nie wiem, czy szkolił się w tym zakresie, ale po prostu bardzo przyjemnie słucha się jego wystąpień. Tym razem opowiedział nam trochę więcej o sobie i o swoim podejściu do zabezpieczenia swojej emerytury. Mam nadzieję, że będzie o nim jeszcze mówił na Akademiach. Oprócz tego zdradził kilka sekretów, o których mówić można tylko w kuluarach – także powtarzam – nie wszystkiego dowiecie się w internetach…
Sobotni networking
Powtórka z rozrywki! Niestety przyznaje bez bicia, że o 2:00 wymiękłam i zawinęłam swoje zwłoki do pokoju. Przesadziłam w piątek – ot co! Nie zmienia to jednak faktu, że impreza się udała – skąd wiem? A stąd, że o godzinie 8 rano obudziła mnie zgraja buszujących po hotelowych korytarzach rosłych Panów „nucących” Deszcze niespokojne – musiało być dobrze!
To tak jakbyście jeszcze mieli wątpliwości co do rozrywkowego aspektu szkoleń u Pawła – jest dużo wiedzy, jest dużo zabawy – musi być równowaga!
Niedziela
Jak się domyślacie trzeci dzień „wesela”, jest już spokojniejszy!
Wystąpienia mieli:
Mateusz Jadach – polecam obejrzenie materiału o Matim tutaj:
Mateusz występował na Zjeździe rok temu i zarówno wtedy, jak i teraz – robi wrażenie, a dodatkowo ma wiele zabawnych historii związanych z wynajmem… No nie będę cytować, ale od niego dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak wynajem pół na pół. Jeśli chcecie się przekonać jak się to odbywa, to sami się go zapytajcie.
Radek i Milena Walinowicz – rodzeństwo, fliperzy z Gdańska. Zaczęli mniej więcej rok temu i zrobili 23 flipy „na brudno”, czyli bez remontu generując zysk na poziomie miliona złotych! Można? Można!
Na deser – Wojtek Orzechowski – świetny mówca i znany wszystkim szkoleniowiec. O Wojtku mówi się, że można go kochać lub nienawidzić, ale nikt nie może powiedzieć, że facet nie zna się na tym co robi. Jego wystąpienia są dopracowane do perfekcji, potrafi rozbawić, a zarazem przekazuje mnóstwo wiedzy!
Zakończenie i loteria
Zawsze pod koniec wszystkich imprez i szkoleń organizowanych przez Pawła następuje wielkie losowanie nagród – do tej pory głównie książek.
Tym razem jednak formuła się nieco zmieniła i to na lepsze!
Paweł zorganizował loterię na cele charytatywne. Do kupienia były losy wymienne na nagrody. Jeden los kosztował 10 zł i można było kupić ich dowolną ilość! Nagrodami w tym roku nie były tylko i wyłącznie książki. Każdy z uczestników mógł dorzucić do puli nagród swój produkt lub usługę – pojawiły się bony na wybielanie zębów, treningi personalne, usługa personal shoppingu z osobistą stylistką i wiele innych. Dodatkowo Paweł dorzucił od siebie mnóstwo książek i wejściówki na swoje szkolenia i Akademię Sourcingu – którą to miałam szczęście wygrać! Także na pewno zobaczymy się 8 lutego we Wrocławiu – przyjdźcie – chętnie poznam.
Było nas 200 i zebraliśmy ponad 5 tysięcy złotych, które od razu zostało rozdysponowane między najbardziej potrzebujących poprzez samych uczestników eventu. Brawo My!
Podsumowanie
Moje intro do tego wpisu nadawałby się jednocześnie na zakończenie więc umówmy się, że w ramach podsumowania przeczytacie je sobie raz jeszcze, ok?
Nie znajduje innych słów, żeby opisać, jak istotne jest, żeby na takich imprezach bywać, żeby na nie nie żałować, bo zwracają się z nawiązką i to szybko, jeżeli tylko będziecie działać, a nie leniuszkować!
To wydarzenie, nie tylko przewyższa wszystkie inne logistyką, profesjonalną organizacją i pasującym do niego anturażem – to przede wszystkim ludzie – niepowtarzalni, kreatywni, inspirujący. Żeby zrozumieć moc płynącą z kontaktów, jakie możecie tam zdobyć, musicie przyjechać za rok i sami poczuć tę atmosferę.
Spojler alert
Paweł wpadł na pomysł organizacji czegoś w rodzaju prawdziwego wesela. Wiecie – sala, kapela, kotlet i… sam networking! Idea genialna. Czy przeżyjemy? Nie wiem. Ale jade! A wy?
Cześć, zajmujesz się nadal nieruchomosciami?
Cześć Wojtek,
tak jak najbardziej. Prowadzę biuro nieruchomości, więc najwięcej czasu poświęcam pośrednictwu, jednak drugą odnogą są nadal remonty – głównie dla inwestorów 🙂
Co byś poleciła na start? WIWN, Akademię Sourcingu czy Flip na Pierwotnym?
Cześć Mateusz,
Jak pewnie zauważyłeś – na blogu sporo zachwalam Akademię Sourcingu i nadal jestem jej wierna. Paweł to jedna z niewielu osób, która udzieliła mi dużo cennych rad na początek! Jeżeli jednak masz możliwość uczestnictwa w jakimkolwiek spotkaniu, szkoleniu, networkingu czy webinarze – nie ograniczaj się. Każde takie spotkanie jest na wagę złota jeśli dopiero zaczynasz, ale pamiętaj – te eventy działają tylko jeżeli aktywnie w nich uczestniczysz – musisz porozmawiać z jak największą liczbą osób, dobrze się zaprezentować i poznać te osoby, które coś wniosą do Twojego życia. A potem… trzeba utrzymywać z nimi kontakt! Tylko wtedy to ma sens 🙂
Powodzenia!
Dagmara